wtorek, 20 listopada 2012

Nathalie



Oboje , po skończonej lekcji muzyki, czekając na autobus siedzieli opierając się rękami na jednym z kilkunastu schodków prowadzących do parku. Oboje  siedzieli nie wiedząc ile dla Siebie znaczą , nie wiedząc, że są kochani. Zaraz miał przyjechać autobus, który zawiezie ich do dwóch innych miejscowości. Mieli się zobaczyć dopiero po weekendzie, ostatnie pięć dni przed wakacjami.
Harry zebrał w sobie odwagę, robiąc to, co próbował już od dłuższego czasu. Położył dłoń na delikatnej dłoni Nathalie, spojrzał na nią i odwrócił wzrok na najpiękniejszy zachód słońca jaki widział w całym swoim życiu. Dziewczynę przeszedł lekki dreszcz, spojrzała na złączone dłonie, potem na Niego. Przez dłuższy czas nie odwracał głowy, więc wbiła wzrok w kamienne schody. On w tym momencie przysunął usta do jej ucha i ciepłym, słodkim a zarazem drżącym głosem wyszeptał to co nie dawało mu spokoju, to przez co nie mógł zasnąć:
- Gdy patrzę na tak piękny zachód słońca zawsze myślę o Tobie, dziewczynie, którą kocham z całego serca.
Po jej ciele znowu przeszedł ten przyjemny dreszcz. Rozanielona takim obrotem sprawy przysunęła się do chłopaka i oparła głowę o jego silne, wysportowane ramie .
- Tak bardzo cię kocham - wyszeptała głosem, który on tak uwielbiał.
Siedzieli tak jeszcze jakiś czas, objęci mocno, jakby chcieli zatrzymać ten magiczny czas na zawsze. Zaczęli rozmawiać o niczym i o wszystkim . Przy okazji zrozumieli, że prawdą jest  to iż wspólna pasja zbliża do siebie. Oboje kochali muzykę z taką samą zachłannością, jak siebie nawzajem. On grał na gitarze - ona na pianinie, dodatkowo oboje uwielbiali śpiewać, a łaskawa natura obdarzyła ich wspaniałymi głosami. Jego nieco zachrypnięty przyprawiał ją o dreszcze, a jej słodki głos powodował ciepło w sercu Harry'ego, które rozchodzi się po jego ciele, sprawiając, że czuje się najszczęśliwszy na świecie. Duet idealny.
Na rozmowie spędzili dwie godziny, tym samym ignorując autobus. Za pół godziny miał się pojawić następny , już ostatni dzisiejszego dnia.
Chłopak zauważył, że dziewczyna trzęsie się z zimna , nie miał bluzy, więc wymyślił coś innego:
- Usiądź mi na kolanach, widzę jak się trzęsiesz, będzie ci cieplej - popatrzył na nią niespokojnie, obawiał się ja na to zareaguje. Dziewczyna zmieszała się ale wykonała polecenie. Gdy tylko usiadła na jego kolanach oplotły ją ciepłe ramiona. Odwróciła głowę i popatrzyła mu prost w oczy. On zaczął zbliżać się do niej, czuła jak z szaleńczym tempem bije jej serce. Ich usta się połączyły w delikatnym pocałunku, który po chwili zmienił się w bardziej namiętny. Oderwali się od siebie słysząc nadjeżdżający autobus.
- Tyle czasu na to czekałem, a mogę się tym nacieszyć tylko przez najbliższy weekend - wszeptał jej prosto do ucha, gdy wchodzili do autobusu.
- Hmmmm, może pojedziemy razem na tą kolonie?
- Myślę, że moi rodzice się zgodzą - przysunął się i musną jej różowe usta .


To jest koniec tej historii na stronicach mojego bloga , ale ich historia dopiero się zaczęła ...



Hej ! To pierwszy imagin, który publikuje. Mam nadzieję, że się spodoba :D
       Liczę na komentarze.                
                                                                         Lena :D

2 komentarze:

  1. Cześć, mój anonimku! ;D
    Nie wiedziałam, że piszesz, a szkoda... Podoba mi się taki imagin z Harry'm w roli głównej. Na dodatek dziewczyna ma tam samo na imię jak ja, więc czytając go wczułam się jeszcze bardziej. Świetnie wszystko opisujesz, a całość jest idealna. Mogę Ci obiecać, że będę tu zaglądać często i mam także skrytą nadzieję, na to samo. ;D
    Nathalie. ;3

    OdpowiedzUsuń