niedziela, 12 maja 2013

Niall



Imagin dedykuję . Pamiętaj, że jesteś wspaniała, Mała ♥
________________________________________________________________
Noc. Ciemność. Brak gwiazd. Brak księżyca. Czarne chmury spowiły niebo, nie dając światłu jakiejkolwiek możliwości przebicia się, nawet latarnie wyzionęły ducha. Brak prądu. Siedziałam podkulona na parapecie, obok mnie jarzyła się coraz to mniejsza świeczka. Jedynym odgłosem było bijące serce. Moje serce.
Cisza.
To chyba ona doskwierała mi najbardziej. Nigdy nie było tu cicho... Zawsze było słychać śmiech. Taki nieco gardłowy, radosny i pełen energii. Rozbrzmiewał on donośnie w każdym zakątku mieszkania i wypełniał serca obecnych błogim stanem radości. Patrząc na te roześmiane oczy można było poczuć, że będzie dobrze, że świat jest piękny...

"-Zabiją go, zabiją, zabiją - mamrotał Malik tuż przy moim uchu.
- Nie idź tam! - wrzeszczałam, jeszcze mocniej wtulając się w Mulata.
- Zaraz otworzy. Nie otwieraj tych drzwi, idioto! - krzyknął i nagle coś zawyło nam przy uszach. Skoczyliśmy na równe nogi wysypując popcorn. Rozległ się ten śmiech. - Niall, idioto, uciekaj jeśli Ci życie miłe! - krzyczał Zayn, a w moich oczach pojawiły się łzy i policzki poczerwieniały mi ze złości.
- [T.I]? - zapytał zaniepokojony blondyn, a oburzony przyjaciel zatrzymał się w pół kroku - [T.I.]? - ponowił nawoływanie Horan, zbliżył się oplatając mnie ramionami - Nie bój się, przepraszam.
- Przez Ciebie nie zasnę w nocy - wymamrotałam wtulając się w niego.
- Będziemy spać razem - wyszczerzył się, a Zi uniósł kciuki w górę, wybaczając już kumplowi.
- W każdej sytuacji znajdziesz plusy, prawda? - zapytałam, na co pokiwał ochoczo głową - Poco ja w ogóle pytam? - tym razem w odpowiedzi rozległ się uroczy śmiech, który od razu przegonił wszystkie smutki..."

Nikły uśmiech wywołany wspomnieniami zdobiły łzy smutku i tęsknoty.

" - Życie jest do dupy - fuknęłam opadając na kanapę.
- Mylisz życie z papierem toaletowym, kochanie - roześmiał się, a kąciki moich ust mimowolnie powędrowały delikatnie ku górze.
- No ale nic mi się nie udaje! Jestem do niczego - brzydka i głupia - znów usłyszałam jego śmiech - to nie jest zabawne! - udałam oburzoną.
- Jest, kochanie. Nic Ci się nie udaje, bo jesteś moją kochaną ciamajdą, a dziś po prostu jakoś szczególniej - podsunął, za co dostał z łokcia w żebra - A zanim mnie stratujesz i zakopiesz w ogródku, to pozwól mi dokończyć - pstryknął mnie w nos - Jesteś piękna, każda kobieta jest piękna. I jesteś inteligentna, no bo kto by się domyślił, że to ja zjadłem te żelki?! - spojrzałam na niego wzrokiem pod tytułem "Każdy, kotek, każdy", ale niezrażony kontynuował - I choć każdym ma wady... You're perfect for me - wyszeptał mi do ucha, a ja momentalnie się uśmiechnęłam wtulając w jego ciało."

Zawsze wiedział jak mnie pocieszyć. I nie tylko mnie. Był takim promyczkiem szczęścia, optymista do potęgi. Przy nim czułam się doceniana, kochana, wyjątkowa - na prawdę tak było, choć brzmi to jak kwestia wyrwana z filmu.

" - Pada - stwierdziłam smutnym głosem.
- Nie smutaj mi tu, tylko zagrajmy w jakąś grę planszową! - zawołał podekscytowany.
- Niall, ile ty masz lat?
- Sześć! - obwieścił radośnie biegnąc po chińczyka, jak się później okazało - Który kolor pionków chcesz? - zapytał. Już chciałam się z niego ponaśmiewać, ale widząc te błyszczące błękitne oczy, niczym morze odbijające promyczki słońca, zaniechałam tego i odpowiedziałam rzeczowo:
- Żółte.
- To ja biorę zielone!
- Któż by się spodziewał? - zachichotałam.
- Oj tam, potrafię być nieprzewidywalny - zaprotestował - Jak pogoda! - dodał.
- To faktycznie - szturchnęłam go wskazując na okno - Nie pada, idziemy na spacer!
- Musimy? A gra? - zapytał smutno.
- Pogramy jak wrócimy - odpowiedziałam ciepło głaszcząc jego włosy.
- Juuupi! - krzyknął podnosząc mnie do góry i obracając wokół własnej osi."

Tak niewiele mu było potrzeba do szczęścia, cały czas się uśmiechał, śmiał, wszędzie szukał plusów i zarażał ludzi dobrą aurą. Pył moją podporą, moją nadzieją, moim jutrem, a teraz...?
Moje rozmyślenia przerwał dzwoniący telefon.
- Halo?
- [T.I.] przyjdziesz do nas? - zapytał Louis.
- Louis ja... innym razem, dobrze? - odezwałam się drżącym głosem.
- Wspominasz? - najwyraźniej cisza była wyraźnym "tak", bo Lou kontynuował - On nie chce, żebyś była smutna, zamartwiała się. Odszedł, ale teraz pilnuje Cię z góry. Jest naszym aniołem stróżem.
- Tęsknię... Tak bardzo za nim tęsknię.
- My też, Zayn siedzi cicho, Liam udaje, że wszystko jest dobrze, a Harry płacze nocami, mi tez nie jest łatwo, ale trzeba iść dalej. Dla niego.
- Wiem, tylko to strasznie trudne - nie widzieć jego uśmiechu i nie słyszeć jego głosu - rozpłakałam się.
- Spotkacie się kiedyś i będziecie już na zawsze razem, nic was nie rozdzieli, ale teraz weź się w garść i chodź do nas, rozruszaj nas, on by tego chciał...
- Louis...
- Żadne "Louis". On na Ciebie liczy, my także, pomóż nam, żebyśmy mogli pomóc Tobie...
- Będę... będę za piętnaście minut - pociągnęłam nosem.
- Dobrze. [T.I]? Uśmiechnij się szczerze dla niego i dla nas. Z czasem rany mniej bolą. Nie bój się, że o nim zapomnisz - to niemożliwe, a jeśli chcesz, to nawet nie próbuj, bo się nie da. Weź się w garść, pomożemy Ci, będziemy wspierać, a Niall? Nialler pilnuje Cię tam na górze. Kochasz jego uśmiech?
- Oczywiście.
- Więc nie pozwól, by przez nasz smutek i on się smucił, dajmy mu powód do uśmiechu - powiedział ciepło, po czym się rozłączył. Otarłam łzy i zerknęłam na naszą wspólną fotografię. Moja i Nialla.
- Jeszcze kiedyś będziemy tacy szczęśliwi. Kiedyś się spotkamy, a teraz wybacz - idę walczyć o Twój uśmiech - wyszeptałam i ruszyłam w stronę domu przyjaciół.

 - Znajdź swoją gwiazdę, na ziemi.
- A co, jeśli ona już od dawna nie stąpa po ziemi?
- Na świecie jest pełno takich gwiazd, wiem, że tylko jedna świeci tak jasno, ale jest jeszcze kilka wyjątkowych, które również potrafią rozświetlić twoją noc..

Mój pierwszy imagin bez happy end'u... Co o nim myślicie? 
Następny będzie o Liamie i postaram się jak najszybciej, ale wiecie jak to ze mną...
  Przepraszam za mój brak systematyczności. 
To do następnego, Misie! ♥
                                                                                                                   Lena x

PS. Dziękuję , za pomoc w wymyśleniu epizodu z wystraszeniem głównej bohaterki i Zayna, a raczej za podsunięcie tego pomysłu. Pomogłaś mi ruszyć z pisaniem, my little bird ♥