piątek, 30 listopada 2012

Louis


-Ooo , a pamiętasz to ? -wskazałam palcem na fotografię przedstawiającą dwójkę roześmianych przyjaciół, całych w mące i innych produktach spożywczych. Louis obejmował mnie ramieniem i uśmiechaliśmy się uroczo , a za nami można było dostrzec  trzech, równie czystych  chłopaków z  bitom śmietanom . Tak , Niall , Liam i Harry kończyli wojnę na jedzenie .
- Taak , Hazza i Niall próbowali upiec ciasto - zaśmialiśmy się razem na samo wspomnienie.
- A to jest moje ulubione ! - krzyknęłam.
- Myślałem , że z tego tortu wyskoczy jakaś laska w sukience , a nie Zayn ! A propo , to w tej różowej mu do twarzy . Powiesz mi o co się zakładaliście ? - spytał unosząc brew , próbował utrzymać powagę , ale spoglądanie na swojego przyjaciela w kiecce , wyskakującego z tortu , raczej mu w tym nie pomagało .
- Nie jestem pewna , czy powinnam Ci mówić ... - zawahałam się -  Dwa dni wcześniej byłeś na randce z tą.. jak jej tam ? Bella! No właśnie , i Zayn obstawiał , że pójdziesz jako zebra , a ja upierałam się , że namówię Cię na koszulę w kratę , więc z naszego zakładu wyszedł taki bad boy w spódnicy.
- A powiesz mi jeszcze , kto wybierał Jego strój ?- Lou ledwie wyrabiał ze śmiechu.
- Hazza - mruknęłam- Ale to już inna historia.
- Chętnie posłucham- wyszczerzył się.
- Wścibski jesteś !- wzruszył tylko ramionami , a ja zaczęłam opowiadać. Nie miałam wyboru , bo Carotman wiedział , że mam łaskotki na brzuchu , cóż za ironia , że Nasze własne ciało , to takie zdradzieckie cuś ! Zresztą , mniejsza z tym...- Harry powiedział ,że nie odważę się wyczyścić lodówki , nagrodą dla Niego , jeśli nie uda mi się przetransportować całego jedzenia do mojego pokoju , było wybranie garderoby dla Zayna. Już wychodziłam z pełnymi reklamówkami z kuchni , kiedy w drzwiach stanął Leprechaun. Te Jego spojrzenie , uwierz, że nie chciał byś go nigdy zobaczyć , ja już też nie- wzdrygnęłam się. Okropne przeżycie , kiedy świdrują Cię te niebieskie , łagodne zazwyczaj, oczy Nialla. Brrr..
- Zdaję Sobie sprawę , co przeżyłaś . Słyszałaś kiedyś jak Liam KRZYCZY ?!
- Niestety , ale nie dziwię mu się . Wszystkie ubrania na różowo? Który z Was to wymyślił?
Przenieśmy się w czasie...
Siedzę sobie spokojnie w kuchni i wcinam płatki z mlekiem , które po chwili lądują , prosto z mojej buzi , na stole. Jaka była tego przyczyna ? Do kuchni wszedł Li trzymając w rękach stos różowych ubrań , cały czerwony na twarzy , a najlepsze , że kwartecik kawalarzy nie szczędził nawet bokserek , w których poszkodowany spał.
- KTO ?!- wydarł się Liam.
- Nie spinaj się tak , bo upodabniasz się kolorem do garderoby - powiedział Hazza dławiąc się śmiechem.
- Nie pogarszaj sytuacji Styles !!!- wkurzony Li , wyobraża to sobie ktoś ?
- The Pink spoon - wyszeptał mi do ucha Louis.
- Louis , Zayn , Niall , Hazza , pytam się KTO?!
- A jej to nie bierzesz pod uwagę ? - zapytał Zi
- Zayn ona jest niewinna , pytam się kto to wymyślił , bo kto to zrobił już wiem!
- Ale ! Skąd ?! - oburzył się Niall- który chlapnął ?- popatrzył na pozostałych, który podnosili ręce do góry w geście niewinności.
- Macie różowe ręce ...
**
-Dobra , ja , przyznaję się .
- To zdjęcie jest dla mnie najważniejsze.- wskazałam na obrazek ukazujący mnie , całującą się z Louisem w nietypowym makijażu.
- Tak , dla mnie też.
-Pamiętam jak poprosiłeś mnie o to bym była Twoją dziewczyną i zanim się zgodziłam dostałam tortem w twarz.
- Ale za to pocałunek był słodki -Carotman oblizał usta - Zaręczyny też nie były lepsze, schowali pierścionek do sosjerki.
- Ciekawe co będzie , jak Tommo się urodzi- popatrzyłam na mój lekko wypukły już brzuszek .
- Tradycji musi stać się za dość , byleby go nie podmienili- uśmiechnął się z czułością i położył na moim brzuchu rękę , jednocześnie składając na moich ustach słodkiego buziaka.
Przepraszam , przepraszam , przepraszam! Wiem , zawaliłam , miałam dodać najpóźniej wczoraj , ale nie mogłam z przyczyn technicznych. Moja ładowarka , jak by to ładnie ująć , była nie dyspozycyjna, wrrrr..
Na przeprosiny , jutro pojawi się Harry , a pojutrze Zayn , tym razem na pewno.
Ale wróćmy do imaginu. Pisząc to chciałam , żeby na Waszych twarzach, podczas czytania, uśmiech zagościł chociaż raz.Challenge Accepted! Mam nadzieję , że podołałam zadaniu ;) Mi osobiście średnio się podoba ...  Ale to Wy oceniacie.
Śniło Wam się coś dzisiaj ? Podobno w andrzejki ma się prorocze sny..
    Mam nadzieję , że się spodoba i , że zostawicie po sobie komentarz , który wiele dla mnie znaczy.
Jeszcze raz przepraszam i do jutra ;D
Jesteście wspaniałe!;*
                                                                      Lena:D

wtorek, 27 listopada 2012

Niall


-Wow , Niall , ale tu pięknie - rozłożyłam ręce i okręciłam się wokół własnej osi . Wirowałam a fałdy białego , zwiewnego materiału razem ze mną . Rzadko noszę sukienki , ale dziś ewidentnie miałam okazję .Obecnie znajdowałam się w Irlandii , a konkretniej w drewniany domku na drzewie, którego właścicielem był mój ukochany . Wokół drzewa były poukładane małe , białe świeczki , których czerwono-żółte płomyczki tańczyły na wietrze. W środku było multum zdjęć z dzieciństwa , ze szkoły , z chłopakami , autografy przeróżnych gwiazd i wiele zdjęć ze mną . Pod ścianą stała czerwona kanapa , a po przeciwnej stronie , na ścianie wisiał płaski telewizor średniego rozmiaru . Całego uroku dopełniały porozrzucane po podłodze płatki czerwonych róż .Zatrzymałam się i spojrzałam w błękitne oczy chłopaka , które dla mnie wydawały się niebem .
- Miałem nadzieje , że Ci się spodoba , dziś ważny dzień - uśmiechnął się uroczo i wziął mnie na ręce . Szliśmy w bliżej nie znanym mi kierunku , kiedy chłopak zatrzymał się i kazał wejść na plecy . Posłusznie wykonałam jego polecenie i już po chwili znaleźliśmy się na grubej gałęzi wtuleni w siebie.
- Uwielbiam tu siedzieć i patrzeć na piękne gwieździste niebo. Zawsze sobie wyobrażałem , że będę tu siedzieć z najważniejszą dla mnie osobą i proszę , marzenia się spełniają- pocałował mnie we włosy i położył brodę na moim ramieniu- widzisz tą gwiazdę ?- wskazał palcem najjaśniejszy punkt odznaczający się magicznym urokiem pośród granatowego tła- gdy ją widzisz nic i nikt inny się nie liczy , nie możesz oderwać od niej wzroku , a następnego wieczoru wytężasz go , aby tylko ujrzeć jej piękno , gdy już ją zobaczysz napawasz się jej pięknem . Ale gdy jej nie dostrzeżesz , gdy nie ma jej w zasięgu Twojego wzroku czujesz pustkę , żadna inna jej nie dorównuje , żadnej innej nie chcesz - popatrzył mi w oczy i już po chwili poczułam na ustach ten smak ,z  którym nie mogą się równać żadne słodycze . -Kocham Cię , wiesz ?
- Ja też Cię kocham Niall , ja też - ponownie się w Niego wtuliłam.
- Mógłbym spędzić tak całe życie  , tak wiem , jestem egoistą , ale do szczęścia nic mi teraz nie brakuje , albo jednak ... Choć ! - wziął mnie za rękę i pomógł zejść z drzewa . Ponownie staliśmy na ziemi , a ten wariat zaczął ciągnąć mnie nad wodę . -Co ja z Nim mam ?- Pytałam sama siebie w myślach i automatycznie dostałam odpowiedź . - Miłość , śmiech , poczucie bezpieczeństwa , pocieszenie , zabawę - wymieniałabym to w myślach jeszcze długimi godzinami , gdyby nie to , że Niall zasłonił mi oczy i powolnym krokiem prowadził w bliżej nieokreślonym mi kierunku .
- Już - wyszeptał mi do ucha , zabierając rękę , co jednocześnie pozwoliło mi zobaczyć dokąd go nogi poniosły . Staliśmy  na małym mostku , gdzie kiedyś obiecaliśmy sobie wierność i uczciwość w miłości , słowa dotrzymaliśmy . W milczeniu oparliśmy się o barierkę i patrzyliśmy na rwący strumyk płynący pod drewnianymi deskami .
- Pamiętasz jak w naszą pierwszą rocznicę przyszliśmy tu aby powiesić tą kłódkę ?- zapytałam patrząc na czerwone cudo z wyrytymi inicjałami .
- Oczywiście ! Miałaś na sobie błękitną sukienkę , która falowała przy każdym Twoim ruchu . To niewiarygodne , że od tamtego dnia minęły dwa lata !
- Tak , to był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu .
- Gdyby nie Ci idioci . Myślałem , że każdego z osobna rozszarpię jak zobaczyłem ich w tej łódce śpiewających na cały regulator .
- To było słodkie - zauważyłam . Chciałam jeszcze dodać , że bez Nich nie bylibyśmy tymi samymi ludźmi , którymi jesteśmy  , ale nie zdążyłem bo mój ukochany klęknął i wyciągnął z kiszeni pierścionek .
- Jesteś dla mnie , jak ta gwiazda na niebie , co świeci najjaśniej , czy zgodzisz się zostać moją żoną ?- zapytał radośnie , bo był pewny mojej odpowiedzi . Usiadłam obok niego na moście .
- Oczywiście - wyszeptałam i nasze usta ponownie się spotkały.

Wow , czegoś tak przesłodzonego , chyba jeszcze nigdy nie napisałam ! Przyznam z ręką na sercu , że nie jestem z niego zadowolona , ale staram się dodawać coś przynajmniej co dwa dni . Zebrało mi się dzisiaj na romantyczne scenki , nie ma co ! Jutro , albo pojutrze , mam nadzieję , że pojawi się Lou , bo mam już pomysł ;D Mam nadzieję , że nie zawiodłam was tym imaginem , bo mi osobiście wydaje się nudny .
           Chciałabym Wam podziękować za komentarze , Jesteście Kochane ! ♥
                                                                          Lena:D

sobota, 24 listopada 2012

Zayn

Z dedykacją dla Malinki ! ;* Karo , jesteś wspaniała , dziękuję za to , że mnie wspierasz .
Siedziałam właśnie w salonie i oglądałam jakieś denne romansidło , a właściwie film leciał a ja pogrążyłam się w marzeniach , wracając do tych chwil , w których pomiędzy mną a Zaynem było idealnie . Budziłam się w jego ramionach ,jedliśmy śniadanie z tymi pozytywnie zakręconymi wariatami. W mojej głowie pojawił się obraz , który tak niedawno był codziennością : Niall z pełną , uśmiechniętą buzią nie mógł się doczekać dokładki , choć miał pełen talerz .... Hm .. dajmy na to , że naleśników z nutellą , Liam pilnował żeby kuchnia trzymała się cało , Louis opowiadał kawały i zajadał się marchewkami , Harry uśmiechał z tymi swoimi dołeczkami , natomiast Zayn patrzył na mnie z tymi iskierkami ciepła i miłości . To wydaje się takie dalekie , chłopaków od tygodnia nie ma w domu , z trasy mają wrócić dopiero za dwa miesiące . I do tego wszystkiego mi  z Zaynem od kilku tygodni nie układa się z byt dobrze , ciągle praca , wywiady , nagrania , albo stały tekst " Jestem zmęczony , pogadamy kiedy indziej , dobranoc" , wypowiedziany bez żadnych emocji . Brakuje mi tego . Czego dokładnie ? Jego ciepłego śmiechu , bezpiecznego i silnego ramienia , idealnych włosów , które mu czochrałam , wstawał wtedy z kanapy i groził palcem  z poważną miną " Ja zawsze wygrywam , złotko " - szeptał mi do ucha i zaczynał zemstę . Kończyło się na tym , że oboje ze szczotkami w rękach przepychaliśmy się przed lustrem . Ale najbardziej brakowało mi Jego ciepłych , miękkich i słodkich ust, które wypowiadały , oczywiście po skończonym pocałunku , " Kocham Cię , Mała , nad życie " - wtedy przybliżał wargi do mojego ucha i szeptał " Na zawsze" co przyprawiało mnie o ciarki .  Zadzwonił dzwonek , uniemożliwiając dalsze wspominanie , zczołgałam się z kanapy i podeszłam do drzwi wejściowych , moich i chłopaków .
Otwierając drzwi spodziewałam się każdego , ale nie Jego.
 - Zayn ? Co ty ty robisz ?! - tak jak nie spodziewałam się , że to On , tak tym bardziej nie spodziewałam się tego co się miało wydarzyć za kilka sekund . Już chciałam mu się rzucić na szyję gdy on szybko wypowiedział te słowa , które w jednej chwili sprawiły , że chciałam zniknąć :
- Co byś zrobiła jak bym Cię teraz zostawił ? Tak szczerze ...
-C-c - co? Chyba nie chcesz mi powiedzieć , że .... - nie umiałam dokończyć , popatrzyłam na Niego . Spuścił wzrok , ale zaraz przeniósł go na moją twarz , po której leciała lawina łez . Chciałam do niego podejść i strzelić mu z takiego liścia , żeby przed oczami stanęła mu jesień średniowiecza i wykrzyczeć , że stracił w tej chwili kogoś , kto kochał go jak nikt nigdy w całym tym jego zasranym życiu , ale nie mogłam , wolałabym się w niego wtulić i usłyszeć , że jestem strasznie łatwowierna wierząc w takie głupoty. Nie zrobiłam nic oprócz wybuchnięcia płaczem i zsunięcia się po ścianie na podłogę.
- Co byś zrobiła ?
- Najchętniej tobym się obudziła z tego koszmaru , albo przynajmniej przywaliła Ci w twarz i nawrzeszczał kilka ładnych słówek , ale nie mogę ! Za bardzo Cię kocham i nie chcę Cię ranić , szkoda , że w tym wypadku się nie zgadzamy ...
- To chciałem usłyszeć - usłyszałam roześmiany głos Zayna tuż nad sobą , odciągnęłam ręce od twarzy , kucał koło mnie , uważnie mnie obserwując .
-N-nie rozumiem
- Chciałem usłyszeć , że jestem Ci potrzebny , że mnie kochasz i , że nie potrafisz mnie zranić . Teraz wiem , że nigdy mnie nie zostawisz i , że to jest odpowiedni czas - otarłam łzy i spojrzałam na niego zaskoczona , najpierw wyskakuje z tekstem , co bym zrobiła gdyby mnie rzucił , a teraz co ?
Klęka prze de mną wyciąga czerwone pudełeczko . Moim oczom ukazał się srebrny , delikatny pierścionek z diamentowym serduszkiem . Wiedział , że dla mnie nie liczy się jego cena i ,że nie chce żeby rzucał się w oczy . Zawsze marzyłam o takim delikatnym , drobnym , ale od serca. Zawsze mówił do mnie księżniczko , kochanie , słonko , złotko , mała , ale w tych ważnych dla Nas momentach , zawsze powtarzał to samo , " Mój Ty Mały Diamenciku " . Ten tekst towarzyszył nam podczas wyznania miłości , gdy z Nim zamieszkałam , na " obiedzie zapoznawczym Naszych teściów" i teraz ......
- [ T. I .i N], czy chciałabyś mieszkać w tym wariatkowie , i znosić humory tych idiotów , oraz kochającego Cię , ponad życie , na zawsze Zayna teraz już jako Pani Malik ? - popatrzyłam w te piwne oczy , które błyszczały niczym Syriusz .
- A obiecujesz , że nie zrobisz mi już NIGDY takich scen ?
- Oczywiście ! Nie umiałbym drugi raz patrzeć na Twoje łzy.... Przepraszam - popatrzył w moje oczy i gdy był już na prawdę blisko położyłam mu palec na ustach
- I jeszcze jedno , nie rozrzucaj ty ciuchów po pokojach , bo zabiorę Ci lusterko . A i jeszcze jedno ... Tak- ostatnie słowo wyszeptałam łącząc Nasze usta w namiętnym pocałunku , który miał przypieczętować Naszą miłość . Gdy się od Siebie oderwaliśmy Zayn nałożył mi pierścionek na palec i wyszeptał " Mój Ty Mały Diamenciku " .


Napisałam to już kilka dni temu ,zdaję sobie sprawę , że jest to denne , ale ostatnio nie mam weny. Jak już zacznę pisać to w połowie tracę wątek i wszystko się sypie . Mam nadzieję , że chociaż Wam się spodoba.

Mam nadzieję , że pozostawisz po Sobie ślad w postaci , tak ważnego dla mnie , komentarza . Przynajmniej zobaczę czy warto pisać  ;D
                                  Lena :D

czwartek, 22 listopada 2012

Liam


Siedzisz na swoim parapecie wyłożonym poduszkami i opierasz policzek o zimną szybę wpatrując się w zimowy krajobraz. A najlepsze w tym jest, że obejmuje Cię najważniejsza osoba w Twoim życiu. Jesteście z Liamem parą od dwóch lat. Zdarzały się kłótnie, oczywiście. Raz poważniejsze, a raz banalne o takie rzeczy jak na przykład zjedzenie przez Ciebie ostatniego naleśnika. Uważasz, że Liam to takie duże, urocze dziecko. Urocze i bosko przystojne, a te jego znamię i oczy? Toniesz gdy tylko patrzy na Ciebie z tą iskierką miłości, prawdziwej miłości. Pamiętasz dokładnie dzień kiedy Ci wyznał miłość, dokładnie dwa lata temu, dzień przed wigilią i zarazem Jego dwu tygodniowym wyjazdem do Wolverhampton.                                

*23 grudnia, dokładnie dwa lata temu, Londyn*
             
                                                                               
Mroźny wieczór,  padał śnieg a zamarznięte chodniki stanowiły nie bezpieczeństwo dla wiecznie śpieszących się mieszkańców tego miasta. Liam, Twój przyjaciel od małego, zaprosił cię na ostatni spacer przed wyjazdem. Chodziliście po parku przyglądając się dobrze znanemu Wam widokowi.Wasze ulubione miejsce, na dodatek zimą prezentowało się niesamowicie. Kilka ławek ułożonych dookoła łąki otoczonej dębami, kasztanami  i świerkami. Usiedliście na Waszej ulubionej ławce rozmawiając i przyglądając się płatkom śniegu.
- To niesamowite, że choć na pierwszy rzut oka są takie same, ale jak się przyjrzysz, to każdy płatek jest inny. Niektóre są naprawę wyjątkowe, dokładnie tak jak Ty - Liam kończąc to zdanie popatrzył Ci głęboko w oczy - [T.I] ja wiem , że w to nie uwierzysz, jeśli mnie odtrącisz zadowolę się przyjaźnią ale ja -zaciął się na chwile - Ja Cię kocham [T.I].
- Słucham?- nie wierzyłaś własnym uszom .
- Kocham Cię [T.I. i Nazwisko]!!! - Wykrzyczał najgłośniej jak potrafił. Nic nie odpowiedziałaś tylko musnęłaś Jego usta a on odwzajemnił pocałunek pogłębiając go zarazem.
- Ja Ciebie też, Wariacie - szepnęłaś mu na ucho.
- Zostaniesz moją dziewczyną?- jego szeroki uśmiech wywołał u Ciebie narastające ciepło.
- Hmm, zastanowię się.
- Osz ty! To ja Ci tu podaje takie ciacho na tacy, a ty chcesz się drażnić?
-Uwielbiam tą twoją skromność!
- Grabisz sobie, Mała, oj grabisz...- podszedł do Ciebie i zaczął przybliżać swoje usta to twoich różowych warg. Gdy już dzieliły Was milimetry położyłaś mu palec na ustach, szepnęłaś "Najpierw mnie złap" i zaczęłaś uciekać. No ale cóż, nie dość, że z Niego ciacho, to jeszcze wysportowane, dogonił Cię po pięciu minutach i wrócił do poprzedniej czynności, którą ty mu wcześniej przerwałaś. Gdy już oderwaliście od siebie usta szepnęłaś "Tak.
-Hmm? - echh, słaba pamięć, może na walentynki kupisz mu jakiś magnez, czy coś?
- Zostanę Twoją dziewczyną - wydarłaś się, na co on tylko Cię podniósł i okręcił wokół własnej osi, a że niezdara z Niego jak z mało kogo, to wylądowaliście w zaspie. Wstał otrzepał się i podał Ci dłoń.
-Choć ogłosimy chłopakom, że mam najwspanialszą dziewczynę na świecie!
- Nie przesadzaj, będą zazdrośni .
- Zawsze wiedziałem, że skromność, to rzecz która Nas łączy... - po tych słowach Liam porządnie oberwał śnieżką, oczywiście nie pozostał Ci dłużny i już po chwili, z powrotem ganialiście się po parku, obrzucając białą amunicją, to znów wywracając się i robiąc aniołki. Po całkowitym przemoknięciu ogłosiliście kapitulacje i postanowiliście wracać.
  Szliście uliczkami Londynu, z którymi wiązało się tyle wspomnień, trzymając się za ręce i śmiejąc co chwile z kawałów chłopaka. Wreszcie doszliście, otwieracie drzwi i wybuchacie śmiechem. Nial jedząc popcorn ogląda walkę chłopaków o bokserki ze spider-manem, jak wywnioskowałaś z tych wrzasków. W sumie to norma, ale i tak za każdym razem zwijasz się ze śmiechu. Ech, właśnie za to ich uwielbiasz, są sobą, nie zważając co o tym myślą inni. Oni Cię tego nauczyli, wcześniej płakałaś słysząc jakikolwiek obraźliwy komentarz w Twoją stronę, łatwo było Cię zranić. Mimo wszystko, coś z dawnej Ciebie zostało, nadal byłaś krucha i nieśmiała. Chłopcy zauważając Was stanęli jak wryci a Niall aż wysypał popcorn. Dopiero teraz zrozumiałaś, że nadal Twoja ręka jest spleciona z ręką Liama. Nie było odwrotu...
- No więc widzicie i, jak ja widzę, nie wierzycie, jesteśmy parą - na szczęście Liam wziął to na klatę.
- Jezus, Maria, myślałem, że już do świąt się nie wyrobicie - spojrzałaś  na Nich, wraz z Liamem z minął "WTF, oni tylko wywrócili teatralnie oczami i ciągnęli dalej:
- Wy na prawdę myśleliście, że nic po was nie widać? - zastanawiałaś się , czy zacząć się śmiać , płakać , czy może jednak podejść, walnąć każdego poduszką i czekać na wyjaśnienia.
- A teraz Lu oddawaj te 50 dolców!-wrzasnął Hazza a Luis zaczął uciekać. Popatrzyłaś z pytającą minął na Zayna, na co wzruszył ramionami i odpowiedział , na nie zadane pytanie:
- Ci dwaj idioci założyli się o to czy Liam poprosi Cię o chodzenie do świąt i Harry wygrał.
- A propo idiotów, dlaczego kłóciliście się o bokserki - zapytał Li.
- Raniiiisz- przeciągnął swoją jakże rozwiniętą odpowiedź Zayn i ze spuszczoną głową udał się do kuchni .
- Ja chyba będę się zbierać, bo wyjeżdżacie jutro rano i musicie się wy...- przerwałaś bo do pokoju wbiegł Luis nadal goniony przez Hazze.
- Zakład to zakład, oddawaj!- wrzeszczał lokers.
- A masz to na piśmie?- droczył się Lu, gdy biegali wokół kanapy.
- Zaraz Ty będziesz miał coś na twarzy !
- Hahahahaha, chyba jednak nie ja !- Carotman tarzał się ze śmiechu po podłodze, gdyż nasz superman chcąc odzyskać swoją kasę, próbował przeskoczyć przez kanapę, kończąc swój wyczyn twarzą na dywanie.
- Zjem ci marchewki - gdy poszkodowany wysyczał te słowa Lu klęknął przed nim, wyjął kasę z portfela i zaczął błagać by się nad nim zlitował. A ty, Liam , Nial i Zayn, który trzymał się futryny w drzwiach od kuchni, trzęśliście się ze śmiechu.Gdy się już ogarnęliście Li zaproponował, żebyś została u Nich na noc, a rano odwiozą Cię do domu. Zgodziłaś się, no bo co innego można zrobić, gdy patrzy się na Ciebie pięciu przystojniaków z miną głodnego szczeniaczka? A propos głodu, to Liam poszedł zrobić kolacje, a Wy oglądaliście film. Brakowało tylko Niala, ale gdy usłyszałaś krzyki z kuchni wszystko się wyjaśniło.
Wbiegłaś do pomieszczenia gdzie Nial stał nad garnkiem i wyjadał sos do spagetti a Liam próbowała go odgonić, na marne.
- Głodomor do pokoju, albo pójdziesz spać bez kolacji!- krzyknęłaś, na co winowajca z przerażeniem w oczach pobiegł do salonu. Zostałaś sama ze swoim chłopakiem. To cudownie brzmi no, nie? Podeszłaś do Niego i przytuliłaś od tyłu, on się odwrócił i pocałował namiętnie w usta.
-Mmmm ,za co to? - wymruczałaś.
-Za to, że jesteś i że uratowałaś kolacje - uśmiechnął się rozbrajająco - Wiesz, że dzisiaj śpimy razem? - poruszał zabawnie brwiami.
- Masz brudne myśli, złotko - tknęłaś go lekko w brzuch.
- Też Cię kocham, kochanie - pocałował Cię w policzek.
-Kochanie?
- Dokładnie - znowu wasze usta się złączyły.
-Uuuu - no tak, Wasz spokój trwał za dług .
- Jak słodko - zabłysnął intelektem Lu .
-Rzygam tęczą - marudził Hazza.
- Zazdrościsz? - rzuciłaś.
-Troszeczkę - przyznał.
- Koniec tego dobrego, kolacje czas rozpocząć-zarządziłaś.
- No faktycznie koniec dobrego - wymamrotał Zayn, za co dostał mięśniaka od Niall'a.
- Cii , bo znowu nam mało nałoży!
- Dom wariatów - podsumowałaś.
- Czyli, że to też Twój dom! Oto Twoje kluczyki! - powiedział Ci Zayn , podając klucze.
- Ja to miałem zrobić - oburzył się Li.
-Och, nie ciskaj się już.
Po kolacji poszliście do swoich pokoi. Gdy już siedziałaś na łóżku z laptopem na kolanach z łazienki wyszedł Liam w samych szortach, podszedł do szafy, wyciągnął swoją koszulkę i Ci ją podał . Poszłaś do łazienki, wzięłaś zimny prysznic, uwielbiałaś wodę, czułaś się w niej wolna. Ubrana w koszulkę do połowy ud wyszłaś z łazienki i wskoczyłaś pod ciepłą kołdrę. Liam w tym czasie gasił laptopa. Położył się obok Ciebie, a ty wtuliłaś się w jego tors, czułaś się najszczęśliwszą osobą na świecie.
- Dobranoc, kochanie - usłyszałaś ten cudowny, wypełniony radością i miłością głos.
- Dobranoc, milusich snów - pocałowałaś go w usta i odpłynęłaś w krainę marzeń.
                                   * Teraz*
- Za kilka lat będziemy tak siedzieć w oknie i patrzeć jak nasze dzieci lepią bałwana i obrzucają się śnieżkami, tak jak to robią te dzieciaki od sąsiadów - pocałował Cię w czoło i jeszcze mocniej przytulił.
- Tak, a ja będę wtedy stara i gruba.
- I tak Cię będę kochał.
-Tylko tak mówisz a jak będę chodziła z takim wielkim brzuchem, to mnie zostawisz - odpowiedziałam smutno.
- Nigdy, przecież wiesz, że nie umiał bym, a przede wszystkim nie chciał bym tego robić - pocałował Cię namiętnie.
- Uznajmy, że Ci wierze.
-Uznajmy? Nie chciałbym być teraz w Twojej skórze - zaczął Cię gilgotać, śmiałaś się w niebo głosy, aż wpadli chłopcy. Na dźwięk otwierających się drzwi oboje zlecieliście z parapetu, a chłopcy pokładali się ze śmiechu.
-Dobra, przygłupy, ruszać te swoje zgrabne tyłki i wio na dół do kuchni, jedzenie samo na jutro się nie zrobi - powiedziałam wstając, a oni ze spuszczonymi głowami wyszli. Zostałam w pokoju sama, zerknęłam jeszcze raz na podwórze na którym bawiła się gromadka dzieci.
- Ja to chciałbym taką słodką dwójkę, może trójkę - krzykną Liam schodząc po schodach.
Uśmiechnęłaś się pod nosem i wyszłaś, w końcu jutro zjadą się tabuny ludzi, a mianowicie rodziny całej waszej szóstki.
- Kuchnio nadchodzę - pomyślałaś, modląc się w duchu by jeszcze stała w jednym kawałku.
Baardzo się cieszę, że Wam się podoba, a te komentarze podniosły mi samoocenę, no i mam zaciesz na pół twarzy, więc postanowiłam coś wstawić. Mam nadzieję, że to również się spodoba..
                                             Lena :D

wtorek, 20 listopada 2012

Nathalie



Oboje , po skończonej lekcji muzyki, czekając na autobus siedzieli opierając się rękami na jednym z kilkunastu schodków prowadzących do parku. Oboje  siedzieli nie wiedząc ile dla Siebie znaczą , nie wiedząc, że są kochani. Zaraz miał przyjechać autobus, który zawiezie ich do dwóch innych miejscowości. Mieli się zobaczyć dopiero po weekendzie, ostatnie pięć dni przed wakacjami.
Harry zebrał w sobie odwagę, robiąc to, co próbował już od dłuższego czasu. Położył dłoń na delikatnej dłoni Nathalie, spojrzał na nią i odwrócił wzrok na najpiękniejszy zachód słońca jaki widział w całym swoim życiu. Dziewczynę przeszedł lekki dreszcz, spojrzała na złączone dłonie, potem na Niego. Przez dłuższy czas nie odwracał głowy, więc wbiła wzrok w kamienne schody. On w tym momencie przysunął usta do jej ucha i ciepłym, słodkim a zarazem drżącym głosem wyszeptał to co nie dawało mu spokoju, to przez co nie mógł zasnąć:
- Gdy patrzę na tak piękny zachód słońca zawsze myślę o Tobie, dziewczynie, którą kocham z całego serca.
Po jej ciele znowu przeszedł ten przyjemny dreszcz. Rozanielona takim obrotem sprawy przysunęła się do chłopaka i oparła głowę o jego silne, wysportowane ramie .
- Tak bardzo cię kocham - wyszeptała głosem, który on tak uwielbiał.
Siedzieli tak jeszcze jakiś czas, objęci mocno, jakby chcieli zatrzymać ten magiczny czas na zawsze. Zaczęli rozmawiać o niczym i o wszystkim . Przy okazji zrozumieli, że prawdą jest  to iż wspólna pasja zbliża do siebie. Oboje kochali muzykę z taką samą zachłannością, jak siebie nawzajem. On grał na gitarze - ona na pianinie, dodatkowo oboje uwielbiali śpiewać, a łaskawa natura obdarzyła ich wspaniałymi głosami. Jego nieco zachrypnięty przyprawiał ją o dreszcze, a jej słodki głos powodował ciepło w sercu Harry'ego, które rozchodzi się po jego ciele, sprawiając, że czuje się najszczęśliwszy na świecie. Duet idealny.
Na rozmowie spędzili dwie godziny, tym samym ignorując autobus. Za pół godziny miał się pojawić następny , już ostatni dzisiejszego dnia.
Chłopak zauważył, że dziewczyna trzęsie się z zimna , nie miał bluzy, więc wymyślił coś innego:
- Usiądź mi na kolanach, widzę jak się trzęsiesz, będzie ci cieplej - popatrzył na nią niespokojnie, obawiał się ja na to zareaguje. Dziewczyna zmieszała się ale wykonała polecenie. Gdy tylko usiadła na jego kolanach oplotły ją ciepłe ramiona. Odwróciła głowę i popatrzyła mu prost w oczy. On zaczął zbliżać się do niej, czuła jak z szaleńczym tempem bije jej serce. Ich usta się połączyły w delikatnym pocałunku, który po chwili zmienił się w bardziej namiętny. Oderwali się od siebie słysząc nadjeżdżający autobus.
- Tyle czasu na to czekałem, a mogę się tym nacieszyć tylko przez najbliższy weekend - wszeptał jej prosto do ucha, gdy wchodzili do autobusu.
- Hmmmm, może pojedziemy razem na tą kolonie?
- Myślę, że moi rodzice się zgodzą - przysunął się i musną jej różowe usta .


To jest koniec tej historii na stronicach mojego bloga , ale ich historia dopiero się zaczęła ...



Hej ! To pierwszy imagin, który publikuje. Mam nadzieję, że się spodoba :D
       Liczę na komentarze.                
                                                                         Lena :D

Cześć :D


                                                                       Witam !
         Zacznę od tego, że się przedstawię. W świecie blogów jestem Lena :). I dopiero zaczynam swoją pierwszą przygodę blogerki.
Jak się zaczęła moja przygoda z pisaniem? Nudziło mi się, najzwyczajniej w świecie i zaczęłam pisać wiersze. Pisało mi się lekko i szybko, to samo z wypracowaniami. Gdy tylko muszę je pisać sprawia mi to radochę. Długo zastanawiałam się nad blogiem, aż w końcu postanowiłam zaryzykować, mam nadzieję, że podołam zadaniu .
        Na tym blogu będą głównie imaginy, jednoparty i krótkie opowiadania. Zastanawiałam się nad takim porządnym, długim opowiadaniem, ale .... Może kiedyś, w przyszłości?
  Myślę, że głównie bohaterami moich opowiadań będą chłopaki z One Direction, ale okaże się w praniu, czy tylko oni będą gościć na stronicach mojego zacisza.
  Mam nadzieję, że lubicie romantyczne obrazki? Bo jak znam życie to trochę ich przy okazji dodam. Więc mam nadzieję, że nie będziecie rzygać tęczą, bo z natury jestem marzycielką i romantyczką.
     Jak na razie oprócz Niebieskookiej i Pani z polskiego nikt nie widział moich wypocin.
Pierwszy wpis powinien pojawić się jeszcze dziś.

    Chciałabym jeszcze serdecznie podziękować Niebieskookiej  Jesteś świetna! Dziękuje ;*

"Imaginy maja to do siebie, że nie zawierają określonych bohaterów. Ty jesteś częścią tej króciutkiej historii, Ty jesteś jej bohaterem, wczuwasz się w to, przeżywasz!" - Taka moja mała myśl, na dobry początek.

        Zamierzam dodawać wpisy przynajmniej raz w tygodniu i liczę na szczere komentarze ;)
Mam nadzieję, że Was nie zawiodę, i że komuś spodobają się moje wymysły.
                                                                                                                                   Zapraszam!
                                                                                                                                                            Lena :D