czwartek, 14 lutego 2013

Liam



- Tato, opowiesz Nam coś przed spaniem?- zapytała z nadzieją w oczach Emilli.
- No właśnie, prosimy!- zawołał Josh.
- Dobra dzieciaki, ale skończę i nie będziecie marudzić, tylko od razu do spania, dobrze?- zapytałem siadając na skraju łóżka mojej małej pociechy w różowej piżamce.
- Tak, tak- energicznie pokiwały głowami.
- To zaczynamy...
    Dawno, dawno temu, na obrzeżach Londynu mieszkał pewien nieśmiały chłopak...

" Wzrok wszystkich uczniów skupiony był na mnie - zwykłym chłopaku, który nigdy nie wyróżniał się z tłumu, który zawsze był anonimowy, aż do dziś...
- Ktoś tu się zakochał w Angeli!- rechotały dziewczyny siedzące obok.
- Pewnie powiedziałbym Ci, że masz się nie zbliżać do mojej dziewczyny, ale nie potrzebnie bym tracił ślinę...- zaczął Erick.
- Bo i tak Cię omija szerokim łukiem!- dokończył kumpel mojego "konkurenta". Wszyscy zanieśli się śmiechem, nawet Ona. Prawda jest taka, że Angela jest z najwyższej półki, a ja nie dosięgam Jej i Erickowi do pięt. Jak to się stało, że się wszyscy dowiedzieli o mojej potajemnej miłości? To będzie chyba najprostsza z możliwych odpowiedzi - przyłapali mnie na wrzucaniu listu miłosnego do Jej szafki. Jaki ja jestem głupi...
- Nie martw się- poczułem czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłem się i spostrzegłem niepozorną brunetkę z błękitnymi, jak morze oczami- Chodź!- złapała moją dłoń i pociągnęła w stronę składzika na narzędzia. Nie wiedziałem co się dzieje, ani po co tam idziemy, ale nie protestowałem, coś kazało mi Jej zaufać- Właź, bo jesteś za ciężki, żebym Cię niosła, bez urazy- wskazała ręką drabinę, która najprawdopodobniej prowadziła na dach. Wykonałem Jej polecenie wciąż się nie odzywając, aż w końcu znalazłem się na zewnątrz. Dziewczyna podążała tuż za mną.
- Jak tu pięknie- wyszeptałem. Z jednej strony widok rozciągał się na dziedziniec szkolny, zaś z drugiej na piękny park. Pewnie usiadłem na skraju dachu tak, aby mieć widok na zielone drzewa. Wiosna...
- Tak, uwielbiam tu przychodzić- powiedziała cicho i uśmiechnęła się delikatnie do swoich myśli- To chyba najpiękniejszy park, jaki w życiu widziałam, a stąd jest najlepszy widok na te melancholijne wierzby, które ludzie nazwali płaczącymi, na te smutne brzozy, na urocze kasztanowce... Natura ma w sobie tyle tajemnic...- chwilami zastanawiałem się, czy mówi do mnie, czy po prostu głośno myśli- A wyprzedzając Twoje pytanie, przyprowadziłam Cię tu, bo potrzebujesz pomocy, a ja chcę Ci jej udzielić- nadal  nie odrywała wzroku od kołysanych wiatrem drzew.
- Mi się nie da pomóc- wyszeptałem odwracając od Niej wzrok i kierując go na piękną, lecz wyglądającą na smutną wierzbę płaczącą. Na prawdę wyglądała tak, jakby płakała.
- Da się, tylko musisz mi na to pozwolić.
- Powiedz mi, co to jest miłość?- zerknąłem na Nią kątem oka i znów wróciłem do obserwowania intrygującego mnie drzewa.
- O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki.*- chwilę zastanawiałem się nad Jej słowami i muszę przyznać, że nic mądrego nie potrafiłem wymyślić- No właśnie... Miłość po prostu jest. Tak jak natura, ma wiele tajemnic, których prawdopodobnie nigdy nie poznamy. 
- Jak można odróżnić miłość, od zauroczenia, czy fascynacji?
- To trudna umiejętność. I przychodzi z czasem. Czasami może odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to była ta prawdziwa, jedyna miłość dopiero na łożu śmierci. Prawdziwa miłość nigdy nie przemija. Fascynacja i zauroczenie z biegiem ruchów wskazówek zegara maleje, aż w końcu niknie. Dla prawdziwej miłości zegar jest tylko zbędnym przedmiotem, który zabiera Nam czas, który moglibyśmy spędzić z tą jedyną osobą. 
- Jak leczyć złamane serce?- zapytałem z nadzieją, że na to pytanie również ma odpowiedź.
- Prawdę mówiąc jet to fizycznie nie możliwe. Serca to mięsień, a mięsień można jedynie przeciąć, złamać to można zapałkę- kąciki moich ust uniosły się lekko ku górze. Niesamowita dziewczyna...- Jeżeli nie jest to prawdziwa miłość, to samo przejdzie z czasem.
- A jeżeli jest?
- Jeżeli by była, to nie siedziałbyś tu ze mną, tylko płakał i użalał się nad sobą, krzycząc, że zabrali Ci sens Twojego życia, a tak nie jest, prawda?- posłała mi krótkie spojrzenie i znów uciekła wzrokiem.
- Najwyraźniej- uśmiechnąłem się- Jak znaleźć prawdziwą miłość?
- Po prostu nie szukaj.
- Co?- zdziwiłem się.
- Sama przyjdzie, w momencie, kiedy najmniej będziesz się Jej spodziewał. I zostanie. Na zawsze...- patrzyliśmy przed siebie w milczeniu- Lepiej Ci już?
- Tak, chyba tak. A teraz powiedz mi, na co patrzysz?
- Widzisz tą brzozę?- wskazała ręką największe drzewo, chyba najstarsze. Pokiwałem głową- To masz odpowiedź- uśmiechnęła się delikatnie."

- I co było dalej?- zapytała moja zniecierpliwiona córeczka.
- No mów, tatuś, mów!- poganiał syn.
- Spotykali się potem na tym dachu przez długie miesiące, zawsze, czy padał rzęsisty deszcz, śnieg, czy też słońce grzało niemiłosiernie. Rozmawiali o wszystkim. Żartowali, prowadzili wesołe pogawędki, zawzięcie wymieniali się poglądami. Zaprzyjaźnili się...
- No i co było dalej?- dociekała Emili.

" Stałem na "Naszym dachu" czekając na Jej przyjście, zawsze o tej samej porze.
Co się u mnie zmieniło od tamtej pory? Wiem już, że to, czym darzyłem Angelę, to nie była miłość, a co najwyżej fascynacja. W sercu nie czułem już tego ukłucia. Moje życie wróciło do normy, znów byłem zwykłym chłopakiem nie wartym uwagi nikogo, oprócz wiernych przyjaciół. Kumple mnie nie zostawili, wspierali, ale to nie Oni pomogli mi znaleźć rozwiązanie moich uczuć, tylko Ona... Najmądrzejsza dziewczyna jaką, kiedykolwiek ktoś mógł obdarzyć Nasz świat. We wszystkim szukała głębszego sensu, urodzona optymistka.
- Cześć- pocałowała mnie w policzek, a ja czułem, jakby płonął. Przysiadła obok mnie i, jak zawsze zapatrzyła się na "Swoją brzozę". Do dziś nie wiem, co Ona w niej takiego widzi...
- Dlaczego to zawsze na nią patrzysz?- zapytałem wiedząc, że doskonale rozumie mój tok myślenia.
- Sama nie wiem. Tak po prostu jest od zawsze. Nie chcę tego zmieniać, bo tak jest idealnie. Po prostu była pierwszym, co ujrzałam stając na tym dachu...- wsłuchiwałem się w Jej słowa, a wiatr targał moje włosy. Dziś mija rok od naszego pierwszego spotkania. Już rok, a tak mało czasu z Nią spędziłem... Przemknęło mi przez głowę. Cudownie by było móc zatrzymać wskazówki zegarka...
- O czym myślisz?- zapytała mnie tym przyjemnym głosikiem.
- Jak tu z Tobą jestem, to zegar jest tylko zbędnym przedmiotem, który zabiera Nam czas, który moglibyśmy spędzić razem...- wyszeptałem. Popatrzyła na mnie tymi błękitnymi oczami, które tak uwielbiam. Zakochaj się w oczach kobiety, uroda kiedyś przeminie, oczy zawsze zostaną takie same...
- Czyli Cibie też przepełnia nienawiść do zegarów, gdy tak sobie tu siedzimy?- uśmiechnęła się tym uśmiechem, który tak uwielbiam.
- Dokładnie tak- przytaknąłem- Pamiętasz tą Naszą rozmowę z przed roku?
- Każde słowo- odpowiedziała, a ja przykryłem swoją dłonią Jej dłoń, która leżała swobodnie na rozpalonym od wiosennych promieni dachu.
- Więc to jest ta prawdziwa miłość?
- Tak, chyba tak- spojrzała mi głęboko w oczy.
- Na pewno tak- musnąłem Jej karmazynowe wargi i przytuliłem Jej drobne ciało do siebie.
- Mówiłam, że miłość sama przyjdzie- oparła głowę o moje ramie.
- Mówiłaś- przyznałem rozbawiony wpatrując się w "Moją wierzbę"...  "

- I żyli długo i szczęśliwie?- dociekała Emili.
- To chyba oczywiste, że był happy end- odpowiedział Jej Josh.
- Skąd wiesz, że to był koniec? Może Ich historia trwa do dziś- poczochrałem Go po ciemnych  włosach.
- A skąd Ty znasz tą historię?- zapytał.
- Obiecaliście, że po usłyszeniu opowieści idziecie spać, więc już, zamykać oczka i lu lu- podszedłem do każdego łóżka, przykryłem dzieci kołdrą i pocałowałem w policzki- Dobranoc- zgasiłem światło i skierowałem się do wyjścia- Bo jestem jej częścią- wyszeptałem odpowiedź na wcześniej zadane pytanie.

* Cytat ten znalazłam dawno temu na jakiejś stronce.

Przepraszam, że ostatnio tak rzadko dodaję imaginy... Jedyne, co mogę Wam obiecać, to to, że będę dodawać przynajmniej jeden w tygodniu i to, że będę robiła co w mojej mocy, aby dodawać jak najczęściej się da.
Wracając do imaginu, to taki bardzo romantyczny mi wyszedł... Mam nadzieję, że się spodoba :)
  Jest walentynkowy ♥ 
Jeżeli teraz siedzicie same przy komputerze zamiast świętować ze swoją drugą połówką, to pamiętajcie, że Wy też znajdziecie w końcu tą PRAWDZIWĄ MIŁOŚĆ <3
    To do następnego, Misiaki! ;* 
                                                                                                         Lena:D

6 komentarzy:

  1. Lenaaaaaaa. <3
    To jest przecudowne. *_____*
    Takie słodkieeeeeeee. No uwielbiam to:).
    Nigdy nie wiem co mam ci napisać w komentarzu bo tego nie da się opisać słowami.... ;D
    zawsze jak czytam twoje imaginy to mam wielkiiiii smajjjjjl na twarzy :)
    ale zawsze też boję się tego że z każdym zdaniem jestem bliżej końca a tego nie lubie -,-
    moglabys pisać bardzoooo długie imaginy?? Zebym mogla dlugo czytać. XD
    czekam więc na kolejny mała. ;*
    Pozdrawiam Olcirek. <3


    P.S zapraszam do mnie na 7 rozdział http://fuckingmuscleinmychestdictatemeterms.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh, mała. Ale to jest takie ifcvivbubucrehhxghexrvhtgh eufguwefgvuwgfuw i takie dfpivhcoisdbvfuovbuv i omg. A tak na serio masz przepiękny styl. ten imagin Wywołał u mnie takie... trochę nie opisane uczucia.... :D Naprawdę jesteś genialna w tym co robisz! Czekam na następnego imagina. :*
    Zapraszam cię również na mojego bloga, może również chciałabyś skomentować. ;) Xxx
    wersonowo.blogspot.com
    Pozdrawiam, @MyHeroHarreh. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć! Na samym początku bardzo przepraszam, że opuściłam się w czytaniu Twoich jakże cudnych imaginów, ale brak czasu - wszystko wina szkoły! Tak więc dzisiaj szybciutko nadrobiłam zaległości i muszę Ci powiedzieć, że wszystko mi się bardzo podobało, a te dwa rysunki po prostu boskie :* A imagin z Liamem, kurczę, szkoda, że nie przeczytałam go w walentynki. Faktycznie jest walentynkowy :* Tak więc obiecuję, że teraz będę wszystko komentowała. Pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam na kolejny :)

    Jeszcze chciałabym Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do The Yersatile Blogger . Więcej informacji o tym znajdziesz na moim blogu pod zakładką o tej nazwie :)
    make-dreams-come-true-la.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się niezmiernie, że Ci się podoba. Wiesz, że to dla mnie wiele znaczy, prawda? :D

      Nominacją? Dziękuję Ci baaardzo ;* Szkoda, że nie widzisz mojego smajla xD Zaraz wejdę i ogarnę o co chodzi ;)

      A ja chciałabym Cię bardzo przeprosić, ze to, że nie miałam jeszcze czasu wejść na Twojego bloga, obiecuję, że jak tylko go troszkę wynajdę, to przeczytam i skomentuję :)

      A co do kolejnego imaginu, to będzie on z Niallem i mam nadzieję, że pojawi się nie długo. Bynajmniej postaram się jak najszybciej.

      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam ;*
      Lena:D

      Usuń
  4. Jeśli chcesz żebym oceniła Twojego bloga , zgłoś się na pisanie-to-sztuka.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń