piątek, 1 lutego 2013

Harry



- Hej Kochanie!- wołał mój ukochany.
- Hej- cmoknęłam Go w usta i oparłam się o ladę.
- Co dla pięknej Pani?- uśmiechnął się uroczo.
- Hmm, a poświęci mi Pan swoje cenne pięć minutek na rozmowę?
- Niestety nie mogę, nad czym bardzo ubolewam... A co powie Pani na cały wieczór w moim towarzystwie?- poruszał zabawnie brwiami.
- Tak chce Pan mnie udobruchać?
- Nie wykluczone...
- Dobrze, a jak na razie, to poproszę szejka- roześmiałam się.
- Truskawkowy?- zapytał rozbawiony.
- Jak zawsze, Panie Styles- puściłam mu oczko i udałam się do najbliższego wolnego stolika.
- Dla Ciebie wszystko!- wydarł się na pół lokalu, a ja tylko pokręciłam głową rozbawiona. Takie duże dziecko. Usiadłam na drewnianym krześle obok jasnego stoliku pokrytego żółtym obrusem i bezwstydnie wpatrywałam się w swojego chłopaka. Ten uśmiech z dołeczkami, te zielone oczka i te loki. Nie dziwię się, że pół damskiej części tego miasta wzdycha na Jego widok, a dodać jeszcze ten wspaniały charakter... Romantyczny, czuły, opiekuńczy,  zabawny, wkurzający, czasem bezczelny i z dobrym serduchem... Kocham Go całego, wszystkie zalety i wady.
- Dzień dobry, co podać?- zapytał z tym swoim firmowym uśmieszkiem.
- Cześć, poproszę waniliową latte i Twój numer, Słodziaku- usłyszałam z ust pięknej blondynki, a we mnie się zagotowało.
- Waniliowa latte, nie ma sprawy, gorzej z tym numerem.
- A to dlaczego? Jeśli to problem, mogę dać Ci mój- natrętna baba!
- Obejdzie  się. 2,50, poproszę.
- Szkoda, mogłoby być fajnie... No nic- podała mu wyznaczoną kwotę i skierowała się do stolika obok.
- Truskawkowy szejk dla mojego słoneczka, raz- usłyszałam nad uchem w momencie, gdy na stole wylądował wspomniany napój. Dostałam buziaka w policzek i na przeciw ukazała mi się tak dobrze znana mi sylwetka siadającego chłopaka.
- Dziękuję bardzo, Ile płacę?
- Niestety kasa mi się zacięła i nie mam jak przyjąć zapłaty pieniężnej, ale...- zaczął się usilnie nad czymś zastanawiać- Nie umiem nic wymyślić... Masz jakiś pomysł, co mógłbym dostać  w zamian?- uśmiechnął się tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem z dołeczkami. Nachyliłam się nad stołem i z wielkim uczuciem złączyłam Nasze usta. Był to delikatny pocałunek, który wyrażał całą tkwiącą w Naszych sercach miłość.
- Taka zapłata w zupełności Cię satysfakcjonuje?
- Jak najbardziej- jeszcze raz musnął moje usta swoimi i wstał od stołu- To przyjdę po Ciebie o 18, muszę już wracać do pracy- wygiął usta w podkówkę.
- To jest ten Twój obiecany "cały wieczór"?- pokiwał głową potwierdzając moje przypuszczenia- Będę gotowa- dodałam i zajęłam się swoim napojem. Dopiero teraz, gdy przyglądałam się oddalającej się postaci zwróciłam uwagę na tą blondynkę. Ładna, bardzo ładna. Dopiłam szejka i ruszając do drzwi wysłałam w powietrzu całusa w stronę chłopaka, który złapał go i "przyłożył" do swojego serca.

*Wieczór, 17:50*

Stałam przed lustrem w korytarzu i nie mogłam się doczekać tego zazwyczaj wkurzającego mnie dźwięku "Ding dong". Nie wiem co ten wariat wymyślił tym razem, ale znając życie muszę się tak ubrać, żeby nie było mi szkoda ciuchów...  "Ding dong!".
- Idę, idę- wołałam ruszając do drzwi.
- Kwiaty dla pięknej Pani- zza uchylonych drzwi wyłoniły się czerwone róże, a zaraz po nich mój kudłaty aniołek. Zaśmiałam się cicho.
- Dziękuję- odebrałam wiązankę i ruszyłam żwawym krokiem po wazon.
- To idziemy- ujął moją dłoń, a po chwili staliśmy już na dworze zamykając drzwi.
- Nie powiesz mi, gdzie jedziemy, prawda?
- Prawda- przytaknął rozbawiony. Usiadł na swoim czarnym motorze, z którego jest strasznie dumny i podał mi kask. Zawsze uważałam, że faceci to dziwne istoty i Ich rozumowania nigdy nie pojmę, a z wiekiem czasu utwierdzałam się w tej teorii. Ale skoro On jest taki zadowolony z tej maszyny i zawsze cieszy się jak głupi, gdy ma okazję mnie gdzieś podwieźć, to pozostało mi tylko się na to zgadzać. "Dla tego warto przełamać strach..."- pomyślałam wtulając się w Jego plecy i wspominając moją pierwsza podróż.
- Uwielbiam ten wiatr te włosach- usłyszałam zniekształcony pędem głos.
- Szkoda, że przez kask nie mogę tego poczuć.
- Oj tam, przynajmniej nic Ci się nie stanie- "Nie pozwolę, by cokolwiek stało się mojej Księżniczce", brzmiały Jego słowa, gdy zawsze marudziłam, że przesadza z tą ostrożnością. Mknęliśmy przez ulice otoczone polami do celu, który znał tylko Harry. Ciekawość zżerała mnie od środka, ale dobrze wiedziałam, że nic z Niego nie wyciągnę. Zacięty i uparty, tak można Go opisać w chwilach, gdy dąży do celu. Motocykl zaczął zwalniać, aż w końcu się zatrzymał.
- Podoba się?- zapytał kierując swoje kroki w stronę drewnianej łódki.
- Nie mam słów, by opisać tak cudowny widok- wyszeptałam. Jezioro dość mocno zarośnięte przy brzegu z małą plażą na prawdę robiło wrażenie.
- Jednym słowem - zaniemówiłaś- zachichotał- A, że to w Twoim przypadku nie możliwe, dostałem rozciągłą odpowiedź- objął mnie w tali i pomógł wejść do owego środka transportu. Wypłynęliśmy  na środek jeziora śmiejąc się i przekomarzając.
- Czasami się zastanawiam, skąd Ty znasz te wszystkie piękna miejsca- wyszeptałam rozglądając się wokół. Łódka dryfowałam na mieniącej się w tysiącach kolorów wodzie.
- Często jeździłem tu z tatą- powiedział patrząc się w dal- Takie Nasze sekretne miejsce...
- To dlaczego mi je pokazałeś?- zapytał zdziwiona.
- Bo chciałem Ci pokazać, jak piękny kolor może mieć woda w jeziorze?- to brzmiało jak pytanie.
- Myślę, że to nie to kazało Ci mnie tu przywieść.
- Bo Cię kocham, dostateczny powód?- zapytał opierając swoje czoło o moje, tak, że stykaliśmy się nosami.
- Na to nie mam żadnej riposty- uśmiechnęłam się, gdy Jego usta zaczęły zbliżać się do moich...

Człowiek szuka miłości, bo w głębi serca wie, że tylko miłość może uczynić go szczęśliwym. ~ Jan Paweł II
Dziś pewien szesnastolatek z piekarni obchodzi dziewiętnaste urodziny, więc może pójdziemy w jednym kierunki i podziękujemy mu za te dwa lata spędzone z czwórką kochanych wariatów i miliardem żon na karku, w których tworzył cudowną muzykę w raz z cudownym zespołem? ;)
Następny imagin pojawi się nie długo i szczerze, to nie wiem jeszcze z kim on będzie :)
To do następnego, Misiaki! ;* 
                                                                                         Lena:D

2 komentarze:

  1. Dzięki tobie mam wielką ochotę na truskawkowego szejka : D mm :3 I nawet na jakieś pyszne ciasto kremowe, chrypki truskawkowe i w ogóle coś słodkiego! A przed chwilą zjadłam! Dobra. Ja tu o smakołykach, a o imaginie nic : P Po prosu boski ; 3 Nic dodać, nic ująć : D Po prosty aww ; 3 : *
    Zapraszam do mnie na nowy imagin z Niall'em : * : D Liczę na komcia : D i oczywiście czytanie : )

    http://fans-fans-blog-o-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty wiesz kocie że uwielbiam jak piszesz... ;*
    Zawsze się cieszę jak głupia do monitora ale to już standardowe zachowanie!!
    Harold tutaj jest przesłodki. Taki Mrrrrrr *_____*
    nigdy ale to nigdy nie znudzeną mi się twoje imaginy bo są cudowneeeeeeee!! :)
    Bo ty wiesz że jesteś bardzo zdolną dziewczyną tak?? Jak nie to ja ci o tym będę przypominała!!! ;D
    Kocham Ciebie i to co robisz!! <3
    Pisz szybko następny słoneczko!!!
    Pozdrawiam Olcirek! ;**

    P.S zapraszam do mnie na 6 rozdział http://fuckingmuscleinmychestdictatemeterms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń