poniedziałek, 14 stycznia 2013

Liam



Błądziłam właśnie po stronicach internecie, kiedy trafiłam na ciekawy filmik, a mianowicie wywiad z One Direction. Nacisnęłam PLAY i przysłuchiwałam się wielu pytaniom, padającym z ust prezenterki oraz odpowiedziom pełnym żartów i zabawnych anegdotek. W pewnym momencie dziennikarka skierowała rozmowę na tematy dotyczące miłości- "Który jest ciągle do wzięcia?", "Jak Wam się układa w Waszych związkach?".
- A  Ty Liam, jaki jest twój ideał dziewczyny?
- Hmm, nie będę ciągnął długiego monologu o kolorze oczu, włosów, o figurze, o tym jaki powinien być Jej idealny wygląd, czy też charakter,żeby nie zanudzić chłopaków, bo słuchają tego 24 godziny na dobę skrócę to do kilku liter- {T.I]- w moim oku zakręciła się łza. To były piękne słowa. Dokładnie pamiętam co działo się dzień przed tym wywiadem...

*Kilka lat temu, pewnego styczniowego dnia, gdy na dworze padał puszysty śnieg a temperatura sięgała nawet minus piętnastu stopni...

- Nie uważasz, że powinnam częściej nosić sukienki i szpilki? Nie znudziły Ci się jeszcze te moje dżinsy i trampki?- zapytałam, gotowa psychicznie na usłyszenie słów "Chyba masz rację". Na szczęście nie dane mi było tego usłyszeć.
- Dlaczego tak myślisz?- zapytał zdziwiony.
- Wydaje mi się, że życie ze mną to ciągła monotonia- postanowiłam być szczera, ale oczekuję tego w zamian. Chłopak zaczął się śmiać, jakbym powiedziała kawał naprawdę dobrej jakości, może tak właśnie to odbierał?
- Monotonia, Złotko, to życie bez Ciebie. Koloryzujesz mi świat- przybliżył się do mnie.
- Czyli jestem Twoją kredką?- zapytałam rozbawiona wizją rodzącą się w mojej głowie. Czerwona kredka z wygrawerowanym "[T.I.]" zamalowująca białe serce z napisem "Liam". Zanim usłyszałam odpowiedź poczułam wyjątkowy smak ust, Jego ust... Tak na prawdę nawet jakbym miała zastanawiać się do końca swych dni, do czego można porównać ten smak, nie wpadło by mi do głowy nic oprócz przysłowiowego "siódme niebo".
-Jesteś idealna- wymruczał pomiędzy pocałunkami tuląc mnie do Siebie z tak uwielbianą prze ze mnie czułością.
- Ale ja nie chcę być idealna- zauważyłam stanowczo.
- Co?- zapytał nieco zbity z pantałyku
- Chcę być sobą- oznajmiłam pewna swoich racji.
- To może określę to inaczej- jesteś moją prywatną interpretacją ideału- z Jego oczu biła taka szczerość, byłam pewna, że nie wyolbrzymia swoich poglądów czy uczuć.
- Mogę odpłacić Ci się ciepłym słowem?- pokiwał na "tak", więc kontynuowałam- Ty jesteś moją interpretacją uczucia zwanego przez wszystkich szczęściem.
- Och... To było urocze!- przez swój przesadnie rozczulony ton głosu oberwał po głowie poduszką.
- A to za co?!- zapytał oburzony.
- Za wyśmiewanie moich filozoficznych poglądów. Może i czasami- popatrzył na mnie znacząco- no dobra- często. No więc na czym to ja.... A tak! Może i często wyrażam swoje myśli w bardzo poetycki sposób, ale taka już jestem.
- I właśnie za to między innymi Cię kocham- pocałował mnie w czubek głowy.

*Z powrotem moje myśli wróciły do teraźniejszości...

Usłyszałam trzask drzwi, zamykanie szafki - zapewne tej na obuwie- i tupot stup o drewnianą podłogę.
- Dzień dobry, moja Ty kredeczko!- zawołał rozbawiony przypominając sobie tą wymianę zdań. "Zbieg okoliczności, dziwny traf czy przeznaczenie?" to samo pytanie nie pierwszy raz gości w mojej głowie, a ów pierwszy raz miał miejsce, gdy w mojej głowie zagościła myśl "Spotkało mnie wielkie szczęście, że postanowiono postawić Go na mojej drodze". Uśmiechnęłam się słodko.
- Oglądałam właśnie Wasz stary wywiad z dnia po Twoim wyznaniu- no wiesz- że zabarwiam Twój świat.
- Ach, tak? No popatrz, ja też!- nie wiem jakim cudem mógł to zrobić, ale mam pewna podejrzenia co do tego zdarzenia- może zamiast "przeznaczenie" powinnam użyć słowa "upozorowanie"? Widząc moją podejrzliwą minę zaczął mi wyjaśniać całe zajście- No wiesz... Kilka telefonów tu i tam i załatwiłem, że po wpisaniu "One Direction" wyskoczy Ci właśnie ten filmik, stawiałem na to, że Cię zaintryguje, i że go obejrzysz. Tyle wspomnień...- rozmarzył się, jak ja przed kilkoma minutami.
- Pięknych wspomnień- uściśliłam z uśmiechem.
- Opowiadałem Ci kiedyś, co wtedy sobie postanowiłem?
- Nie przypominam sobie- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Pomyślałem, wręcz byłem pewien, że za kilka lat będziesz zasypiać u mego boku jako pani Payne.
- Postanowienie spełnione.
- Tak...- przygarną mnie do siebie czułym gestem, jak za dawnych lat.
Imagin wyszedł taki.... krótki, to na pewno, ale ocenę jego treści zostawiam Wam! ;D
Założyłam TT - @Magdaa_Lenaaa - tak więc serdecznie zapraszam, na niego, jak i na Ask'a!
                To do następnego Misiaki! ;*  
                                                                             Lena:D

4 komentarze:

  1. Imagin jak zwykle świetny. Podoba mi się to, że każdy napisany przez Ciebie imagin, jest zupełnie inny. Najbardziej podobał mi się moment wywiadu, kiedy Liam zamiast opisywać te wszystkie rzeczy, oczy, włosy, figurę, i tym podobne, po prostu powiedział imię. To było słodkie. Pozdrawiam, życzę głowy pękającej od pomysłów i jak zwykle z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, ten fragment wymyśliłam susząc włosy XD
      Bardzo dziękuję;* Zawsze staram się, żeby fabuła jak i wypowiedzi się nie powtarzały ;D
      Lena:D

      Usuń
    2. Pomysły dopadają nas w najmniej oczekiwanych momentach :D Nie no, ja jak suszę włosy wyobrażam sobie zawsze, że jadę samohcodem bez dachu i a moje włosy powiewają na wietrze :P

      Usuń
  2. Może i krótki, ale to się nie liczy bo jego zajebistość mnie poraża... ^^
    Dokładnie tak, za każdym razem! :D
    Liam... mmm *___*
    Słodko! ^^
    Czekam na next!
    Pisz szybciutko! :D

    OdpowiedzUsuń