sobota, 5 października 2013
Niall
Przechodząc obok popularnej wśród studentów kawiarenki, zauważyłam postać z niemal czarnymi włosami, które burzyły się przy każdym potrząsaniu głową, przez co ich właściciel zmuszony był do ciągłego poprawienia niesfornych kosmyków. Malinowe, idealnie wykrojone usta układały się w radosnym grymasie, gdy wysoki blondyn szturcha go ramieniem. Obejmuje przyjaciela ramieniem, a jego mięśnie ramion napinają się. W pomieszczeniu panuje radosna atmosfera, wszyscy śmieją się i przepychają, ciepłą atmosferę rozmów można wyczuć nawet przez szybę.Przystanęłam na chwilę przyglądając się paczce przyjaciół. Wspomniany brunet uniósł kubek upijając kilka łyków, po czym odstawił go na stół. Uniósł brwi, jakby w pytającym geście, więc przeniosłam wzrok na osobę przed nim, która chichotała łapiąc serwetkę w dłoń i powoli wycierając wąsy pozostałe na twarzy chłopaka. Wpatrzeni w siebie wyglądali jak perfekcyjna para, gdzie obie osoby wręcz zostały dla siebie stworzone. Przełknęłam cisnące się do moich oczu łzy i westchnęłam głośno. Zakochana para przytulała się właśnie z przyjaciółmi i trzymając swoje dłonie w uścisku miłości ruszyli ku drzwiom kawiarenki. Przekroczyli próg, a chłodny wiatr uderzył w nich z całą siłą. Brunet objął ramieniem drobną mulatkę zapewniając jej ciepło bijące od jego ciała. Wtuleni w siebie ruszyli wzdłuż chodnika, gdzie zatrzymali się przy sygnalizacji czekając na czerwone światło. Ruszyłam powoli w ich stronę, choć sama nie wiedziałam co mną kierowało. Szłam za nimi aż do parku, następnie alejkami wśród drzew przybranych w barwne, jesienne szaty. Patrzyłam na te wszystkie czułe gesty. Szeptanie do ucha, radosne śmiechy, czułe spojrzenia... Chłopak złapał swoją dziewczynę w pasie unosząc do góry i okręcił kilka razy wokół własnej osi, przez co piszczała jak mała dziewczynka. Śmiech chłopaka rozniósł się po parku wprawiając moje serce w szybsze bicie, a jednocześnie pchając potok łez pod moje powieki. Uniosłam delikatnie kącik ust ku górze, gdy dziewczyna z wyrzutami, lecz wciąż czule okładała jego klatkę piersiową delikatnymi ciosami śmiejąc się chyba głośniej niż on sam. Szatyn złapał jej nadgarstki w swoje dłonie wciąż obchodząc się z dziewczyną delikatnie. Potarł nosem jej policzek i zatonął w jej oczach, co widziałam nawet z mojego bezpiecznego miejsca między drzewami. Te oczy, które w snach promienieją na mój widok... Te usta, które w marzeniach należały do mnie. Te dłonie, które w świecie fantazji splątane były z moimi. Ten uśmiech, który pragnęłam mieć jedynie dla siebie. Te wszystkie iskierki w jego spojrzeniu. Czułe słówka, gesty, pocałunki... To wszystko należało do niej. Mi pozostały jedynie łzy połączone ze smutkiem, bo ja nie potrafiłam dać mu szczęścia, na które zasługuje. On nawet nie znał mojego imienia, a od kilku lat był częścią mojego serca. Usta pary spotkały się w pocałunku pełnym miłości, gdy moje gardło ścisnęło się od powstrzymywanych łez. Przymknęłam powieki nie będąc w stanie spojrzeć na moje szczęście w czyichś ramionach. Gdy otworzyłam oczy, a po moim policzku spłynęła słona łza zauważyłam jego wzrok skupiony na mojej osobie. Trwało to jedynie kilka sekund, ale motyle w moim brzuchu zdążyły już obudzić się do życia. Nawet nie spostrzegłam, gdy krople deszczu zaczęły moczyć moje włosy. Brunet wziął dziewczynę na ręce i pobiegł w stronę ciepłego domu, gdy ja wciąż stałam w miejscu mieszając łzy z ulewą, czując, jak moje serce rozsypuje się na kawałeczki...
Ostatni tego dnia dzwonek oznajmił koniec zajęć. Wrzuciłam notatki do torby, którą jednym ruchem zarzuciłam na ramię i ruszyłam w stronę wyjścia. Wiosenne słońce oświetlało plac szkoły, ale mimo tego chłodny wiatr dał się we znaki, powodując gęsią skórkę na moich ramionach.
- Hej, [T.I]! - obok mnie pojawił się średniego wzrostu blondyn o niebieskich oczach.
- Hej, Niall - odpowiedziałam nieśmiało, a moje ciało przeszedł dreszcz zimna.
- Trzęsiesz się - mruknął zmartwiony, ściągając w pośpiechu swoją bluzę i zarzucając ją na moje ramiona. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością, gdy moje oczy zauważyły wśród tłumu bruneta wraz ze swoją dziewczyną. Śmiali się trzymając za ręce i wirowali na środku placu. Zapatrzyłam się na jego roześmianą, szczęśliwą twarz i uniosłam delikatnie prawy kącik ust do góry.
- Halo, [T.I], słyszysz mnie? - blondyn zamachał mi dłonią przed twarzą.
- Przepraszam, zamyśliłam się - wysłałam mu przepraszający uśmiech.
- Pytałem, czy... Znaczy jeśli tylko masz ochotę... Poszłabyś ze mną na jakieś cisto, czy coś? - potarł kark spoglądając nieśmiało w moje oczy.
- Ja... - spojrzałam w kierunku znikającej pary. Pogodziłam się z tym, że nie będzie mój. Ja również zasłużyłam na szczęście. - Tak, z przyjemnością, Niall - ucałowałam jego policzek.
Pora ruszyć dalej....
________________________________________________________
Melancholijne, krótkie...
A Wy co o tym sądzicie?
Zaniedbałam bloga, ale ostatnio nic nie potrafię napisać.
Lena x
Subskrybuj:
Posty (Atom)